Młoda kobieta Sheila poszukuje swojej zaginionej siostry Diany. Poszlaki wskazują, że ta udała się do Nowej Gwinei wraz ze swym charyzmatycznym przyjacielem Jonasem. Przy pomocy Marka, weterana wojny wietnamskiej, zamieszkałego na stałe w Nowej Gwinei, Sheila odnajduję swą zaginioną siostrę w niedostępnej dżungli. Okazuje się jednak, że
tylko 6/10 bo praktycznie wszystkie krwawe sceny zostały bezczelnie dosłownie jakby wycięte z bodaj dwóch wczesniejszych filmów kanibalistycznych z mountainem na czele. Ogolnie jednak z całej fabuły film warty obejrzenia
Tu na pierwszym miejscu jest sekta, a kanibale są gdzieś na drugim planie (podobnie jak w "Deep River Savages", z tym, że tu jest na szczęście więcej akcji z nimi w roli głównej). Moim zdaniem to był dobry pomysł, bo dzięki temu film nie jest aż tak konwencjonalny i mimo, że mam już za sobą prawie wszystkich innych...
Choc muszę przyznać, że tyle scen mordowanych zwierząt nie widziałem chyba w żadnym filmie. A poza tym krew (choć nie za dużo jak na tego typu film), flaki, seks, gołe panienki, gwałty + obłąkana sekta dla urozmiacenia fabuły.....i oczywiscie dżungla, Nowy Jork i kanibale:)
Warto wspomnieć, że film był chyba robiony...