Niesamowicie zagrał niezbyt rozgarniętego ,zagubionego i naiwnego chłopaka.
Samą postać też lubiłam. Drużyna bez Mucha nie byłaby ta samą drużyną. Był bardzo posłuszny i oddany sprawie. Nie bardzo umiał walczyć i parę razy mieli przez niego kłopoty. Ale zawsze się bardzo starał. Dzielnie wartował i obserwował siedząc na drzewie. Najbardziej było mi go żal jak przekonywał Marion że Robin wróci bo obiecał...potem uświadomił sobie że skoro oddał miecz to znaczy że na prawdę nie żyje