Oglądałem go w pierwszej edycji w TVP w latach 80ych , jeszcze na czarno - białym ekranie ale jakie to miało wtedy znaczenie gdy z wypiekami na twarzy kilkuletniego wtedy chłopaka czekałem na kolejne przygody bohatera w kapturze i jego przyjaciół. Pamiętam do dziś ten niesamowity klimat serialu, jego magię czasów średniowiecznych i cudowną, idealnie dopasowaną do tamtych czasów muzykę grupy Clannad , sceny walk , charyzmę postaci, to wszystko robiło wtedy piorunujące wrażenie. Niektóre odcinki były nawet straszne i pamiętam dokładnie ten wielki smutek i żal jak w 2 sezonie zabili Robina, dla dziecka w moim wieku to był szok i niedowierzanie, że już go więcej nie będzie. Marzyłem też wtedy o własnym łuku , kuszy czy mieczu...i oczywiście sam sobie zrobiłem drewniany miecz , a łuk zrobił mi dziadek z drzewa leszczynowego. Ostatnio po prawie 40 latach od tego czasu ponownie włączyłem serię, piękne wspomnienia wróciły , a muzyka jest chyba jeszcze piękniejsza niż wtedy, jest taka kojąca i relaksująca.
Dla mnie najlepszy Robin Hood wszechczasów, zwłaszcza sezon 1 i 2 z Michalem Praed'em.